Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wanderer
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:35, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jacek napisał: | Dobrze, już Ci mówię... |
Czy uważasz przy tym, że "metody wierzeniowe" są równoprawnym sposobem docierania do prawdy, dającym równie wiarygodne wyniki jak metody naukowe?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jacek
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lbn
|
Wysłany: Pon 22:54, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi mi o roztrząsanie szczegółowych zagadnień. Pytanie było zupełnie inne Jeśli chodzi o materię - energię, to przecież te dwie rzeczy można utożsamić. Ostatecznie materia sprowadza się do energii, prawda? Udowodniono wszak, że tak naprawdę wszystko jest falą na poziomie subatomowym.
Co do celu - chodzi tu o cel pojęty wąsko, jako miejsce położenia, oraz szeroko jako swoiste zrealizowanie pierwotnego zamierzenia. A co do woli - jeśli założyć, że człowiek to materia, to wola ma zadziwiająco dużo wspólnego z siłą grawitacji: wszak to jedynie wyższe oddziaływanie samoświadomej siebie materii.
Owszem, nauka wyjaśnia, a właściwie interpretuje. Nie wiem, czy pamiętasz kawał o pchle. Pewien uczony badał pchłę. Mówił do niej "Skacz", a ona skakała. Następnie oderwał jej jedną nogę i znów powiedział "Skacz". Pchła podskoczyła. Następnie oderwał drugą i trzecią nogę, a pchła nadal skakała. Na koniec, oderwał ostatnią nogę i powiedział "Skacz". Ta niestety, nie wykonała polecenia. Badacz zapisał: "Po oderwaniu wszystkich czterech nóg pchła głuchnie". Jaki jest sens tej anegdoty? Otóż, nauka nie stwierdza, a interpretuje. To, co my traktujemy jako ewolucję, teista rozumie jako wykonywanie boskiego planu. Co ciekawsze nasze tezy są równie prawdopodobne. Czemu? Bo aby zbadać zachodzenie ewolucji z pewnością, trzeba zbadać WSZYSTKIE gatunki, co jest niemożliwe. "No dobrze" powie ktoś "Ale nasze twierdzenie ma chociaż cień uzasadnienia. Mamy australopiteki, neandertalczyków itp. Teiści nie mają nic empirycznie stwierdzalnego.". A przepraszam, a my mamy? Ewolucja jest wątpliwa z powodu setki pytań: dlaczego w ogóle jest życie? Czemu ewoluuje? Co by był gdyby nie zmiany w DNA? I skąd w ogóle DNA? Znów problematyzuję. Niestety, nie da się tego uniknąć. Póki nie mamy całościowego materiału, nie można mówić o prawdzie, a jedynie o PRZEKONANIU (coś, co ja nazwałem wiarą w naukę).
Liczba to pojęcie abstrakcyjne, zgadza się. Musimy jednak znaleźć mu jakieś miejsce. Nie jest to przedmiot intencjonalny, w związku z czym nie może istnieć w człowieku. Stąd wniosek, że musi istnieć poza nim. Bo nawet gdyby nie było ani jednego człowieka, liczby zostałyby takie, jakie są. Więc może własności matematyczne są w rzeczach? To również niemożliwe, bo rzeczy to tylko przykłady liczb, a nie liczby same w sobie. No więc gdzie są te liczby? W jakiejś sferze idei. Tak jak wszystkie prawa fizyczne, które wszak odkrywamy a nie wymyślamy. Ale gdzie ta sfera jest?
Nie chodzi mi o udowadnianie, że jest tak a nie inaczej. Trzeba zdawać sobie sprawę ze słabości nauki. I tak jak wieki wcześniejsze zabrnęły w ślepa uliczkę fideizmu, tak my brniemy w jeszcze gorszą uliczkę - fideizmu naukowego, czegoś, co pozornie jest racjonalne, ale co nie ma podstaw. Już prawie 3000 lat temu mówiono: "O, bez wody człowiek umiera, pożywienie jest mokre, nic nie jest suche -ACH! Wszystko jest wodą!" Dziś wydaje się to śmieszne. Ale tendencje takiej uniwersalizacji nie umilkły - są dziś silniejsze niż kiedykolwiek.
I jeszcze jedno: to pogranicze ideologii i nauki. Dlatego tak trudno nam wszystkim się na to zgodzić, zwłaszcza Wam, Szanowni Rozmówcy. Być może się mylę i dlatego nie przyjmujecie mych twierdzeń. Ale pamiętać należy, gdzie kończy się ściśle pojęta nauka, a zaczyna światopogląd. Każdy żyje wedle własnych zasad - na tym forum większością są chyba naturaliści. Jednakże żaden światopogląd nie jest bez wad, a ich wyolbrzymianie/zatajenie jest zależne tylko od tego jaki światopogląd przyjmiemy my.
BTW: Newsweek najnowszy pisze dziś, że coraz częściej krytykuje się Dawkinsa. Można Newsweek lubić, można nie lubić, ale widać, że coś w świecie nauki się dzieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wanderer
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:06, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jacek napisał: | Ewolucja jest wątpliwa z powodu setki pytań: dlaczego w ogóle jest życie? Czemu ewoluuje? Co by był gdyby nie zmiany w DNA? I skąd w ogóle DNA? |
Te pytania nie kwestionują teorii ewolucji. Teoria ewolucji nie pyta w końcu o okoliczności powstania życia i DNA, ani o to "co by było gdyby". Nie szuka ona jakichś praprzyczyn wszechrzeczy - zaczyna od pewnego "poziomu", uznając że DNA i życie jest, i wyjaśniając rzeczy dalsze.
No i podobnie sprawa ma się z nauką w ogólności. Tak samo jak teoria ewolucji, nauka czyni z góry pewne założenia - zakłada np. obiektywność rzeczywistości, czy podejście empiryczne. Czy są to założenia niekwestionowalne? Jak najbardziej nie (udowadnia nam to cała historia filozofii), ale żaden rozsądny naukowiec też tego nie twierdzi.
Nie ma więc dwóch zdań, że nauka buduje swoją wiedzę na pewnych, z góry powziętych założeniach. Nie dąży też do jakiejś ostatecznej prawdy ABSOLUTNEJ. Ale nie czyni tego, z przekonania, że jest to niemożliwe.
Pytanie które należy sobie postawić brzmi tylko: czy istnieją jakieś alternatywne metody uzyskiwania prawdy o rzeczywistości, które byłyby równie wiarygodne co metody naukowe?
(No i jeśli już założymy, że tak - to dlaczego?)
Ostatnio zmieniony przez Wanderer dnia Wto 1:09, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofmika
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Wto 9:36, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No cóż... Pójdę na łatwiznę i podepnę się pod pytanie Wanderera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
swiety_endrju
Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro 11:23, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dawkins. Niesamowicie inteligentny koleś, z niesamowitą cierpliwością do katolików. Mistrz "pojazdu z klasą".
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofmika
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 11:29, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedyś czytałam Dawkinsa z zachwytem, teraz ta tematyka (nauka vs. wiara) mnie już trochę nuży. Fakt, że Dawkinsowi polotu i inteligencji odmówić nie można, ale chyba więcej pożytku ma z niego biologia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:30, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
No ba, widzę że zbliżasz się do mojego poglądu. Dawkins jako biolog jest dla mnie dużo bardziej przekonujący niż jako wojujący ateista.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofmika
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Wto 17:58, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ludzie z czasem pewnie stają się mniej radykalni... Kiedyś też określałam się mianem "wojująca ateistka", teraz uśmiecham się pod nosem na myśl o tym... Dawkins jest o tyle dobry, że potrafi ZAINTERESOWAĆ tematyką i z tego może wynikąć coś konstruktywnego (zupełnie jak w przypadku BR). Byle nie "follow the leader"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
swiety_endrju
Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 15:54, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście że tak, zgadzam się z powyższymi.
Ja jestem jeszcze a) młodziutka, b) z małego miasta.
Ataki religii są wciąż na mnie bardzo zmasowane a temat bardzo aktualny; jednak myślę, że w takiej sprawie akurat można wojować i być nieco radykalnym.
Ale powtarzam, Rychu ma cierpliwość - zobaczcie na youtube, odpowiada na te same pytania łopatologicznie, setki razy...i ciągle z pasją.
P.S Niedawno miał 70siąte urodziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|